DLACZEGO ŚRÓDMIEŚCIE? RADOM
Śródmieście to serce miasta, jego chluba i wizytówka. Jest jak salon w domu – miejsce, które pokazujemy gościom w pierwszej kolejności, zanim zaprosimy ich do innych pomieszczeń. Salon może być wystawny, pełen książek, obrazów czy rodzinnych pamiątek. To przestrzeń, gdzie toczy się codzienne życie i gdzie zaprasza się bliskich na obiad. Śródmieście wydaje się czymś oczywistym, zdefiniowanym samą swoją obecnością. Dlaczego więc pisze o nim artykuł? Przecież Śródmieście to zwykle najbogatsza część miasta – jego historia i duma, świadectwo świetności dawnych pokoleń, które to miasto budowały. Gdy zwiedzamy Kraków, czy zaczynamy od Nowej Huty lub Bieżanowa? Oczywiście, że nie! Pędzimy na Rynek Główny, jak turyści, albo na Kazimierz, jak mieszkańcy. Dopiero później, może wieczorem, wracamy do domu, by spotkać się z przyjaciółmi. Śródmieście tętni życiem i zasypia jako ostatnie – chociaż dworzec PKP nie zasypia nigdy. Takie są slogany, ale czy to pełen obraz? Dlaczego właściwie o tym pisze? Może właśnie dlatego, że Śródmieście, choć pozornie oczywiste, wymaga głębszej analizy. Czy nadal pełni swoją rolę? Czy jest przestrzenią reprezentacyjną, otwartą i żywą, czy może zepchniętą na margines nowoczesności? Właśnie po to ten artykuł.
Spacerując niemal codziennie przez Śródmieście Radomia, oglądam zatrzymany czas. XIX-wieczne kamienice z odpadającym tynkiem przypominają schyłek PRL-u z lat 80. XX wieku. Chodniki, które zdają się pamiętać tamte czasy, i kosze na śmieci rodem z lat 70. to tylko niektóre z wielu przykładów zaniedbania. Śródmieście Radomia to przestrzeń, która od dawna nie widziała gruntownej modernizacji. Rewitalizacja, choć oficjalnie istnieje, wydaje się zagubiona – skupiona na Mieście Kazimierzowskim, gdzie prace posuwają się mozolnie, kamienica po kamienicy, w cyklach pięcioletnich. Program Rewitalizacji zdaje się ograniczać swoje działania do Kamienicy Deskurów i kilku wydarzeń rocznie – organizowanych pod dachem lub na rynku. Tymczasem reszta Śródmieścia jest omijana szerokim łukiem, zarówno przez inwestycje, jak i plany naprawcze. "Przyjazne Miasto" buduje drogi i wylewa nowy asfalt gdzieś na peryferiach, a Śródmieście pozostaje w uśpieniu, jakby przyczajone, czekające na zapomnienie. Czy to celowe? Czasem można odnieść wrażenie, że miasto czeka, aż ta przestrzeń popadnie w ruinę – by łatwiej było ją przekształcić w plac miejski lub nowy park. Śródmieście Radomia zdaje się porzucone, jakby przestało być potrzebne. Czy to tylko niepotrzebna przeszkoda, dzieląca miasto na dwie części? Co więcej, strategie miejskie nie sprzyjają jego odbudowie. Program Rewitalizacji, który w teorii powinien obejmować Śródmieście, zamiast tego koncentruje się na „centrum” lub dzielnicach. Co gorsza, dokumenty miejskie rozmywają granice Śródmieścia, łącząc Miasto Kazimierzowskie z XIV wieku, XIX-wieczne śródmiejskie kamienice i osiedle XV-lecia z lat 60. XX wieku w jedną całość. Taki zabieg wprowadza chaos, zamazując historyczny i urbanistyczny kontekst. Czy Radom w ogóle ma Śródmieście? Czy ma tożsamość, tradycję i historię, które można byłoby pielęgnować? A może powstało nie na „surowym korzeniu”, ale na dawnym polu uprawnym, jak huta pod Krakowem? Jednak dla sceptyków warto podkreślić: mimo zaniedbań Radom wciąż ma swoje Śródmieście. Problem polega na tym, że miasto nie czuje się jego spadkobiercą. Nie dba o nie, choć powinno. Dlaczego? Bo to właśnie Śródmieście jest miejscem, które świadczy o duszy miasta. Bez niego Radom traci swój charakter, stając się zbiorem luźno powiązanych przestrzeni, bez centrum, które mogłoby je spajać. Śródmieście nie jest tylko przestrzenią, ale sercem Radomia – i zasługuje na opiekę, jaką powinno się darzyć coś tak cennego.
Dla sceptyków, którzy wciąż mają wątpliwości, przedstawiam kilka faktów i obserwacji z praktyki. Śródmieście Radomia mówi wiele o swoim stanie i mieszkańcach – wystarczy spojrzeć na to, co widzą przyjezdni. Zacznijmy od początku: Radom organizuje latem kilka dużych wydarzeń, takich jak "Wielka Parada Orkiestr", "Zaczęło się w Radomiu – Czerwiec '76" czy "Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych". To wartościowe i potrzebne imprezy, ale głównie lokalne lub regionalne, przyciągające mieszkańców i gości z sąsiednich gmin. Jednak jedyną imprezą o prawdziwie ogólnopolskim zasięgu pozostaje AIR SHOW Radom i wydarzenia w Muzeum J.Mlaczewskiego. Część odwiedzających przyjeżdża samochodami, ale coraz więcej osób wybiera pociąg, zwłaszcza dzięki dobrym połączeniom: z Warszawy to tylko godzina, z Krakowa – 2,5 godziny. To rozwiązanie szybsze, wygodniejsze i bardziej ekologiczne. Jak wygląda podróż takiego gościa z Warszawy do Radomia? Wysiada na dworcu – całe szczęście, że jest tam McDonald’s, który ratuje sytuację – i rusza w stronę centrum. Na Traugutta gość widzi chaotyczną zabudowę placu dworcowego: z jednej strony PRL-owskie sklepy, z drugiej stację benzynową, która budzi konsternację – „Czy to naprawdę centrum Radomia?” – zastanawia się. Dalej idzie wąskim chodnikiem, pozbawionym miejskiej architektury i usług w parterach. Mija parkomaty, które zdają się mieć pierwszeństwo nad infrastrukturą pieszą. Po drodze mijając Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia”. Mogłoby to być miejsce na szybką kawę, ale brak szyldów i informacji sprawia, że idzie dalej, nawet tam nie wchodząc. Na ulicy Żeromskiego widzi zamknięte lokale i kebab – i zaczyna się martwić, gdzie znajdzie obiad. Dociera na Rynek, gdzie kilka kamienic jest odrestaurowanych, ale reszta wygląda jak sceneria z filmu o wojennych zniszczeniach. Miejsce z potencjałem, ale nieumiejętnie wykorzystane. Zwiedza Muzeum J. Malczewskiego i Muzeum Historii Radomia – to jedne z nielicznych pozytywnych punktów. Ale gdzie obiad? Włącza telefon, a mapa prowadzi go do jednej z galerii handlowych. Idzie ulicą Malczewskiego, mijając Resursę Obywatelską – ciekawy budynek, choć nie wiadomo, co właściwie ma do zaoferowania. Na koniec dociera do galerii, której architektura przypomina epokę pierwszych centrów handlowych w Polsce. Wracając, gość szybko ogląda Katedrę i Żeromskiego – deptak, który zobaczył za późno, by zatrzymać się na posiłek czy kawę. Wrażenia? Zaniedbane miasto z odpadającym tynkiem, wąskimi chodnikami, brakiem małej architektury i chaotyczną przestrzenią. Radom wydaje się szary i smutny. Taki obraz miasta zabiera ze sobą każdy, kto odwiedził Śródmieście. Bo to właśnie Śródmieście jest wizytówką miasta – i choćby mieszkańcy chwalili się stadionami czy lotniskiem, wrażenie zaniedbania centrum pozostaje. „Może wrócimy za dziesięć lat, kiedy Radom naprawi swoje Śródmieście” – mówią. To smutne, bo potencjał jest ogromny, ale miasto zdaje się go nie dostrzegać.
Po co Śródmieście w mieście?
Śródmieście to nie tylko centralna część miasta, ale także jego symbol i wizytówka. Działa jak żyły, którymi płynie puls miasta – to tu gromadzą się instytucje kulturalne, administracyjne, a także sklepy, restauracje i miejsca spotkań mieszkańców. W przypadku Radomia, ta przestrzeń nabiera szczególnego znaczenia, ponieważ ma w sobie zarówno ślady historii, jak i nowoczesne potrzeby urbanistyczne. Radom, jak wiele innych polskich miast, ma swoje Śródmieście rozciągające się na przestrzeni lat. Warto przyjrzeć się, jak ewoluowało przez wieki – od średniowiecznego układu, przez czasy zaborów, aż do powojennej urbanistyki. Radomskie Śródmieście jest świadkiem historii miasta, a zachowane elementy architektoniczne przypominają o dawnej świetności. Śródmieście w Radomiu pełni funkcję administracyjną, gdzie znajduje się wiele instytucji publicznych – od ratusza po urzędy wojewódzkie. Ale to także przestrzeń kulturalna – teatr, muzea, galerie. W tej części miasta odbywają się również liczne wydarzenia, festiwale, a przestrzeń publiczna jest wykorzystywana do organizowania spotkań społecznych. Śródmieście jest więc nie tylko miejscem pracy, ale także sercem lokalnych inicjatyw i życia kulturalnego. Ważną rolą Śródmieścia Radomia jest funkcja komercyjna i usługowa. To tutaj koncentruje się handel – od dużych sklepów po małe butiki. Jest to także przestrzeń, w której spotykają się mieszkańcy miasta, tworząc niepowtarzalną atmosferę. Jednak z perspektywy rozwoju miasta, należy zastanowić się, czy Śródmieście wciąż odpowiada na potrzeby współczesnych mieszkańców – czy jego przestrzeń jest wystarczająco nowoczesna i funkcjonalna. Śródmieście w Radomiu nie jest wolne od problemów. Mimo nielicznych inwestycji, wciąż widać różnice między nowoczesnymi przestrzeniami a tymi, które wymagają rewitalizacji. Wiele budynków potrzebuje remontów, a zagospodarowanie przestrzeni publicznych pozostawia wiele do życzenia. Istnieje też kwestia transportu, szczególnie w kontekście parkingów i pieszych ciągów komunikacyjnych. Rewitalizacja Śródmieścia powinna stać się jednym z kluczowych wyzwań dla miasta. Zastanówmy się, jak mogłoby wyglądać Śródmieście Radomia w przyszłości. Warto postawić na integrację nowych technologii, rozwój i zwiększenie jakości przestrzeni publicznych. Może warto też rozważyć stworzenie nowych stref, które przyciągną inwestycje, ale i będą przyjazne dla mieszkańców. Przyszłość Śródmieścia powinna odpowiadać na potrzeby zarówno lokalnej społeczności, jak i turystów. Śródmieście Radomia, jak każda centralna część miasta, pełni kluczową rolę w tworzeniu tożsamości i funkcjonowania metropolii. Chociaż wymaga modernizacji i przemyślanej rewitalizacji, ma ogromny potencjał, by stać się dynamicznym sercem miasta, które łączy tradycję z nowoczesnością.
WYGENEROWANE PRZY POMOCY NARZĘDZI AI: TREŚCI, OBRAZY, ANIMACJE i DŹWIĘKI ZOSTAŁY WYGENEROWANE SYNTETYCZNE, ZMODYFIKOWANE LUB/I ZMANIPULOWANE
Komentarze
Prześlij komentarz